PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=99027}
7,5 233 542
oceny
7,5 10 1 233542
5,0 20
ocen krytyków
Skazany na bluesa
powrót do forum filmu Skazany na bluesa

Miałem mało lat, może mniej niż większość forumowiczów, na pewno mniej, niż dziś… Druga połowa lat 80-tych i ta obcość, gdy się nie kumało Limahla, Europe i ich „Final Countdown” i Modernów Talkingów i Bad Boys Blue… Wtedy w podstawowej miałem krzyż pański i adorację większą niźli dziś Markiewicz za swoje adorowanie Pana. Na wsi wówczas być fanem Beatlesów, Floydów, Led Zeppów, Zappów, Stonesów i polskiej sceny jarocińskiej zwłaszcza Brygady, Kasy, Dezertera, to był ostry wpierdziel i noszenie krzyża i upadków ad infinituum. No na pewno więcej, niż ten, co trzy razy padł… By zbawić ten świat. Kumpel starszy, znany wówczas w środowisku wiejskim rockowy muzyk, zaprosił mnie na koncert. O kapeli słyszałem, ale nie byłem fanem i nigdy nie widziałem na żywo. Oto objawił mi się Dżem w poznańskim Słońcu. To był bodaj 87, lub 88 rok i… I nigdy tego nie zapomnę, choć daty nie pamiętam dokładnej. To zdefiniowało moje życie i tak już pozostanie… Tak. Wyłysiałem. Pracuję. Ale już zawsze będę hipem i ideał mój we mnie. Potem widziałem kilkanaście Dżemowych sztuk z Ryszardem i nigdy, ale to nigdy nie były to słabe koncerty: tylko wielkie sztuki!!!.
W 1994 roku świat mi się rozpadł, bo choć wiedziałem, jak większość zainteresowanych, że Riedel kona, to i tak było to niemożliwe… A jednak tak….
Opluwają go dziś: bo ćpun, bo niszczyciel, bo…? No bo co??? Tak, miał problem. Jak wielu. Niszczył siebie i innych? Tak! A On jeden? To nie tłumaczy Go – jasne, ale przecież „wytłumaczcie mi i dajcie nie dużo ciut, ciut”… Minęło wiele lat, od absolutnej fascynacji Dżemem Riedla, jeszcze więcej od tego koncertu w Słońcu, gdy poznałem co to „blues”… Wiele minęło: dziś pracuję na uczelni, uczę, staram się o habilitację, ale na pewno staram się-macie - być sobą i to dzięki Niemu. Jestem sentymentalny? Tak! Głupi? Tak! Bo wierzę, że jeszcze „odmieni się los” i znów będziemy braćmi. Myślę, że nie mogę wyobrazić sobie Riedla dziś… Viva, Gala. Fakt. Menadżery i insze specjalisty od losów i kolorowe okładki i facebook i komórki i setki ludzi na fejsie, których się nawet nie zna, byle „like it”… Taki Rysio dziś??? A jednak dał mi to, że mogę dziś być tym, kim jestem i stałem się tym, dzięki Niemu. Bo nigdy nie zapomnę TEGO SŁOŃCA i wielu innych koncertów, i czasów, które nie wrócą, chyba, że „biała lokomotywą”… Ktoś wie, że Riedel uwielbiał Stachurę?... Widziałem setki koncertów: Metalliki, Iron, Black Sabbath, Deep Purple, Stinga, Doorsów jeszcze z Rayem choć bez Jima, co oczywiste… Widziałem Paula na Narodowym… Mnóstwo tego było… Ale nikt już nie zagra tak, ja Rysio. Uwierzcie, że żaden koncert nie był dla mnie nawet namiastką, tego, co potrafił zrobić Riedel… Gdy złożył usta i zawył banalne słowa, że „w życiu piękne są tylko chwile”, to zabrzmiało to jak największa poezja, jak największy żal, jak wilk stepowy, jak PRAWDA!!! Tej magii już nie ma, noszę ją w sobie po grób i też jestem „jednym z niewielu skazanych na bluesa” i tak już pozostanie. Był WIELKI i dla mnie ŚWIĘTY. Tyle. Dziś mam 40 lat i dom i rodzinę i pracę, którą kocham, ale „pamiętam dobrze ideał swój”…
A teraz możecie mnie opluć, jak plujecie na Niego, nawet nie widząc Go na żadnym z koncertów… „Bo czasu miał mało, przeczuwał to, ilu jeszcze jest takich jak On? No ilu jeszcze jest takich jak On”????
Pozdrawiam Wszystkich i po prostu Was kocham i niech każdy odpowie sobie na Naiwne Pytania!
MIŁUJCIE SIĘ!!!!

ocenił(a) film na 4
turtom

Dodam tylko, że film mi się nie podobał. Postać Riedla totalnie płaska. Nie czułem w ogóle klimatu...

ocenił(a) film na 4
turtom

Jeszcze dodam:): Film ma niewiele wspólnego z historią Dżemu i Rycharda, to raczej swobodna wariacja reżysera, choć pewnie z braku środków dość miałka. Broni się tylko muzyka i jak dobrze, że Dżem jest jeszcze z Pawłem...

ocenił(a) film na 6
turtom

racja kolego, a kostiumy to przerysoawana zenada i nie jestem bluesmanem i fanatykiem Dżemu, ale w ich czasach swietnosci widziałem jak sie zachowywali i ubierali.
Poprostu kostiumolog nie czai kwestii tej jakby subkultury i dlatego skonocił te bzdetne ubrania, przynajmniej w niektórych ujęciach.

turtom

Piękny wpis :)

ocenił(a) film na 9
turtom

Dziękuję że podzieliłeś się tym z Nami:) ja niestety nie miałam nigdy okazji być na Jego koncercie, bardzo tego żałuję.

ocenił(a) film na 10
turtom

nie ma takich jak on ,był jedyny ...pozostała jego muzyka i żal

ocenił(a) film na 6
turtom

to mało stary widziałeś. Nicka Cavea widziałeś? albo Einstuerzende Neubauten? Pixies? Swans, Lou Reeda, Killing Joke? ReM? King Crimson? Death? Carcass? Slayer? bo ja tak i częśc z tych co wymieniłeś i Floydów wteż i nie pierd..l że Dżem lepiej od nich wypadł, bo Cię wyśmieją wszyscy, którzy słuchają dobrej muzy.
Nie perd...l tylko o Rysiu, ze tylko on dawał takie sztuki, bo chyba sobie sam to wmówiłeś. Owszem szacunek dla gościa, no ale bez jaj nie popadajmy w maniakalność choubienia jednej osoby.

ocenił(a) film na 4
malyfromhell

Dzięki za odpowiedzi Wszystkim składam!:). Malyfromhell. Cave'a uwielbiam. Widziałem parę razy i na Nowych horyzontach we Wrocku w 2011, na Openerze w zeszłym. Crimsonów widziałem w Berlinie w maju 2000 i szykuję się na marzec i The Crimson ProjeKCt w Krakowie. Lou Reeda w Wawie w 2008 w Kongresowej, Slayera też i czekam na Sonisphere w tym roku. Byłem też na pierwszej Metalmanii, na Plancie i Page’u, na Floydach, Watersie, Black Sabbath z Ozzym i bez. Żadnych Purpli nie opuściłem, nawet gdy byli w Arenie w Poznaniu z Turnerem w 89 (wtedy pierwszy raz w Polsce). Na Carcassie w Filadelfii w Trocadero Theatre w 2012 (kwiecień albo maj, bo wtedy byłem na stypendium uczelnianym). Nie policzę tego za nic, ale na prawie wszystko mam bilety, w większości z autografami…. Metallice kuźwa widziałem w Katowicach w 87!!!! Teraz czekam na Sonisphere. Czego Ci??? Nie pisze wbrew, czy przeciw Tobie…. Pisałem, że widziałem wielu i wiele, ale nikt mnie nie przekonał tak, jak Riedel. TO MOJE OSOBISTE UCZUCIA!!!! Zostaw mi je, przecież nic na tym nie tracisz… Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 6
turtom

no ok, wszystko się zgadza. To widze, żeś meloman podobnie jak ja. To na Lou Reed razem byliśmy, no na I Metalamanii nie byłem, bo byłem jeszcze za młody, Purpli nie widziałe w ogóle, moze wybiorę się jak zagraja tylko wszystko z In rock i Perfect Strangers. Slayer kilka razy, Metallicę raz i starczy, Sabbatów tez raz w 98, Carcass raz w latach świetności, czyli wieki temu, początek lat 90. Crimsonów jakieś 14 lat temu w wawie w Teatrze Roma. To takie z grubsza.
Też bileciki się ma i Cave to mój ulubieniec - cała dyskografia (ok jeszcze z 2013 r. albumu nie kupiłem ale slyszalem).
Jeśli chodzi o Twój subiektywizm to mogę Cię zrozumieć, ale obiektywnie sorry nie!!! i nie zamierzam Ci osobistych uczuć zabierać, one są Twoje i tylko Twoje!!!!!!!!!
Widzę, żeś nieźle zakręcony:) i pozytywnie do ludzi nastawiony, w sumie dobrze, ja podchodzę raczej sceptycxznie stad ten atak na Ciebie wcześniej i ja pozdrawiam.

ocenił(a) film na 4
malyfromhell

Hej! Oczywiście się nie obrażam, ani nic:). Lubię ludzi, jak Ty, co mają pasję (zawsze przecież subiektywną:)). Nie wiem, czym jest obiektywizm, jeśli idzie o hobby, pasję etc., Znam ludzi (Ty pewno też), którzy twierdzą, że Cave to g.ówno i nie się tego słuchać, ani patrzeć. Znam też takich (do których się z grubsza zaliczam - Ty też), co daliby się pociąć za Australijczyka. Nie umarłbym za Riedla, ani za nikogo – każdy z nas zdechnie własną śmiercią, ale Rychu mi po prostu dużo dał, z wiekiem wiem, że nawet stworzył w pewnym sensie, a to mogę powiedzieć tylko o nim – no tak już mam. Nie można rozumieć obiektywnie!!! Co to znaczy?:). Nie mam pojęcia, a param się filozofią, od 25 lat zawodowo. Zresztą nie o słowa pathos tu idzie, a o zjawę realną i kropkę nad ypsylonem, jak pisał Stachura. Do zobaczyska na koncertach, gdzieś tam i na koniec piękno Cave’a:
And if your friends think
That you should do it different
And if they think
That you should do it the same
You've got to just
Keep on pushing
Keep on pushing
Push the sky away

ocenił(a) film na 6
turtom

też uwielbiam ten utwór z ostatniego albumu:)
Ostanio jestem po wrażeniach koncertu Fields of the Nephilim i non stop młócę ich albumy:)

ocenił(a) film na 10
malyfromhell

no tak, bo twoja muza jest najlepsza:)

ocenił(a) film na 6
prohibit

sorry ale z Toba nie dyskutuję tylko z Turtom, więc po co się wcinasz???.
Ponadto co ma być najlepsza, jak Ty w ogóle chyba nie czaisz o czym my piszemy z Turtom, ponadto jak już napisałem wcinasz sie w temat bez jakiegokolwiek pojęcia merytorycznego.

Jeśli nie masz pojęcia o muzyce i historii w rozumieniu ogólnym to nie bierz się za dyskusje na temat filmów o tematyce muzycznej. Błagam.

ocenił(a) film na 10
malyfromhell

tylko się nie zesraj:)

ocenił(a) film na 6
prohibit

Ty już sie tu zesrałeś bezsensownymi tekstami bez arumentów i chyba zadyszki dostałeś.
jak się nie umie dyskutować, bo nie ma się wiedzy, naomisat zamierza się zaniżać poziom (przez swoje ograniczenie) do słów typu sranie to proponuję przerzucić się na dyskusje o serialach, albo na kozaczki, pudelki i tego typu portale. Tam się w takich tekstach lubują

ocenił(a) film na 10
malyfromhell

"...to mało stary widziałeś. Nicka Cavea widziałeś? albo Einstuerzende Neubauten? Pixies? Swans, Lou Reeda, Killing Joke? ReM? King Crimson? Death? Carcass? Slayer? bo ja tak i częśc z tych co wymieniłeś i Floydów wteż i nie pierd..l że Dżem lepiej od nich wypadł, bo Cię wyśmieją wszyscy, którzy słuchają dobrej muzy..."

Zirytowałeś mnie szczególnie tym ostatnim.
Sam gram i śpiewam, piszę teksty i śmieszą mnie takie wypowiedzi gimbusów:)

ocenił(a) film na 6
prohibit

facet jak ja już słuchałem tej muzy od końca lat 80 (i chodziłęm na koncerty) i wczesnych 90. to cię prawdopodobnie na świecie nie było (albo co najwyzej w beciku, lub pieluszkach byłeś), więc daruj sobie słowo gimbus.
Gdyby było inaczej inteligentnie byś wiedział z jakich czasów jest ta muzyka i przy okazji byś mnie od gimbusów nie wyzywał, gdyż wiedział byś ze to jest muza obecnych 40 latków i więcej (ja do nich należę, jestem rocznik 74).

zastanów się dwa razy jak coś piszesz, zresztą to wasze pokolenie takie jest, że pisze bez pojęcia, bo akurat wtedy wprowadzono wam gimnazjum i w ten oto sposób i poziom nauczania zmalał.

ocenił(a) film na 6
malyfromhell

ps. no i gdybyś słuchał dobrej muzy wiele z tych zespołów byś czaił.
Napisz jakie Ty zespoły słuchasz porównamy (od razu będę wiedział co z Ciebie za koleś) tylko błagam bez oczywistości typu: Budka Suflera, Black Sabbath, Metallica, Led Zeppelin, Rolling Stones.

Chce być pod wrażeniem. Podaj swój zespół chetnie posłucham, obiektywnie ocenię (spokojnie większa mam kolekcję albumów muzycznych w domu i wiecej przesłuchałem albumów niż ty możesz mieć włosów na głowie, wiec znam się na tym, w muzyce siedzę blisko 30 lat). Piszę Ci to tylko dla tego, byś zrozumiał z kim masz do czynienia.

ocenił(a) film na 10
malyfromhell

30 lat w muzyce a poniżasz klasyki jakbyś był z podstawówki:)

użytkownik usunięty
turtom

Film obejrzałem tylko raz i prawdopodobnie do niego nie wrócę. Ciężko mi go oceniać bo Dżemu słuchałem całe życie a postać przedstawiona w filmie obala wszystkie moje , pewnie idealistyczne , wyobrażenia o Riedlu. Film technicznie słaby , ujęcia nie zachwycają , scena gdy Bastek jako mały chłopiec dogrywa na harmonijce wręcz komiczna i sztuczna. Sięgnąłem do tylko filmu tylko ze względu na mój ukochany zespół , a potem poleciało- dokument z pogrzebu , wywiady członków zespołu , jakieś wypowiedzi technicznych - i okazało się że tylko Rysiek był w tym zespole idealistą(zresztą nie najmądrzejszym) - reszcie zespołu niestety chodziło tylko o dużą kasę.Postać którą grał Maciek Balcar oparta na jakimś przyjacielu Riedla była jakimś nieudolnie naśladująca , wręcz substytutem ,Jima Morrisona z The Doors

ocenił(a) film na 6

sporo prawdy w tym co piszesz, a szczególnie w ostatnim zdaniu, gdzie nawiązujesz do samego Jima Morrisona i do filmu fabulalrnego jak się domyślam o The Doors.

ocenił(a) film na 5
turtom

Ja natomiast pamiętam koncert w Kielcach w 93 lub 94 roku. Pamiętam starego, zgarbionego, bezzębnego mężczyznę, który z trudem wydobywał z siebie dźwięki do mikrofonu. Nie było w nim nic z postaci ukazanej w filmie, nie było w nim nic z mitu, który kreował go wśród miłośników jego muzyki. Widziałem chorego człowieka, który śpiewa, bo nic innego nie potrafi robić, a musi zarobić na swój nałóg. Otoczonego stadem sępów, którzy zarabiali na swoje nałogi przy jego występach; patrzących na niego z przerażeniem, czy zaraz nie umrze i nie urwie się źródełko finansowania.
Nigdy nie będąc fanem Riedla z koncertu wyszedłem przygnębiony i rozczarowany

użytkownik usunięty
Tataaleksandrykatarzyny

Zazdroszczę ludziom, którzy mogli być na jego koncercie. Ja urodziłam się już po jego śmierci. Ale chociaż miałam okazję być na koncercie z nowym wokalista.

ocenił(a) film na 8

Najlepsze scenariusze pisze ludzkie życie...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones