Mam mieszane uczucia co do tego filmu. Owszem, muszę przyznać że dobrze zaobrazował burzliwe życia Riedla oraz etaty jego walki z nałogiem. Mocne były momenty, gdy było widać,że coraz bardziej się staczał na dno i ledwo wiązał koniec z końcem. Kot bardzo dobrze wcielił się w główną postać. Wielkie brawa dla jego gry aktorskiej. Jednak w moim odczuciu film chwilami był jakby chaotyczny. Czegoś mu zabrakło, ale mimo wszystko jest warty obejrzenia. Skłania do refleksji.